wtorek, 9 sierpnia 2016

Do przerwy 0:1 (1957)

Paragon, Mandżaro i Perełka, których pewnie spora część osób kojarzy tylko z Wakacjami z duchami, pojawili się po raz pierwszy we wcześniejszej powieści Adama Bahdaja, Do przerwy 0:1. Przy okazji ponownej lektury tej książki doszedłem do wniosku, iż powroty do ulubionych pozycji z czasów dzieciństwa przynoszą czasem niespodzianki. I nie chodzi mi teraz o fabułę, która po latach może wywoływać mniejsze lub większe wrażenie. Chodzi o różnorakie motywy, wątki, dialogi, na które z różnych względów nie zwróciło się uwagi w przeszłości.

Akcja książki rozgrywa się w powojennej Warszawie, wciąż tylko częściowo odrestaurowanej - to jedna z tych zignorowanych w dzieciństwie informacji. Bohaterowie mieszkają w Gołębniku, przedziwnym domu, który "przerąbany na pół przez bombę, stał teraz jak pszczeli plaster wyjęty z gigantycznego ula". Czasy były to takie, iż pytanie: "rodziców masz?” nikogo nie dziwiło. Paragon - który jest tu zdecydowanie postacią centralną - mieszka tylko z ciotką, rodzice zginęli bowiem w powstaniu. Nie chodzi do szkoły i dorabia sobie zbierając butelki, przebierając owoce, bądź też sprzątając w zakładzie fryzjerskim. Piszę o tym wszystkim, gdyż dotarło do mnie, iż pośród wszystkich współczesnych mu twórców literatury młodzieżowej, Bahdaj był bodaj największym "społecznikiem" i często wyrażał troskę o los osieroconych dzieci, które tak łatwo mogą zejść na złą drogę. Troska ta przebijała się później chociażby w Stawiam na Tolka Banana czy książkach z serii Telemach.

Czasy były niełatwe, dzieci - nieco inne, niż obecnie, ale jedno z pewnością łączyło je ze współczesnymi małolatami - miłość do piłki nożnej. Bohaterowie Do przerwy 0:1 zakładają drużynę piłkarską, Syrenkę. Kapitanem zostaje oczywiście nieco przemądrzały Mandżaro, zaś skarbnikiem - Paragon. Tymczasem Życie Warszawy ogłasza turniej, w których mogą brać udział różne "dzikie" drużyny piłkarskie. Oprócz Syrenki do turnieju zapisuje się również jej lokalny rywal, Huragan, z którym chłopcy mają nieco na pieńku. Wkrótce bohaterowie pozyskują nie tylko nową piłkę, ale także trenera - słynnego gracza Polonii Warszawa, Stefanka. Czy dzięki tym atutom chłopcom uda się wygrać turniej?

Wydaje się, że Bahdaj był wielkim miłośnikiem futbolu. Jego relacje z piłkarskich spotkań są żywe, emocjonujące i to chyba głównie dzięki nim książkę czyta się tak dobrze. Czy to oznacza, iż mogą po nią sięgnąć wyłączni ci, którzy emocjonują się futbolem? Niekoniecznie, gdyż Do przerwy 0:1 to także uniwersalna historia o przyjaźni, wierności i zaufaniu, zaś troska Bahdaja o losy młodych ludzi (wyrażona chociażby w wątku tułaczki Paragona z Rudym Milkiem) wydaje się być aktualna i dziś. Nie zmienia to jednak faktu, iż najwięcej radości z lektury będą mieli fani uganiania się za piłką. Z kolei ci, którzy od tego typu lektur oczekują przede wszystkim wątków sensacyjnych, mogą poczuć się rozczarowani, bo chociaż taki wątek pojawia się w końcówce, to jednak ma dość drugorzędne znaczenie. Tym niemniej gorąco polecam Do przerwy 0:1 tym wszystkim, którzy chcieliby dowiedzieć się, co porabiali Paragon, Mandżaro i Perełka, zanim pojechali na pewne wakacje nad jeziorem.


Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz